Urodzajnia Kolonia Średniówka niedaleko Biłgoraja

Uro­dzaj­nia w Śred­niów­ce-Kolo­nii zaj­mu­je ponad 5ha, na któ­rych stoi Dom, Sto­do­ła i Obo­ra, są ogród­ki, i gdzie rośnie sad, mali­ny… więk­szość tere­nu sta­no­wią wciąż dzi­kie łąki. Dom jest na wzgó­rzu, dzię­ki cze­mu dokład­nie widać całą oko­li­cę i skąd roz­po­ście­ra się cudow­ny widok… Ota­cza­ją nas w dużej mie­rze lasy buko­we, łąki, upra­wy malin, porze­czek, aro­nii… Samo dobro :) W oko­li­cy nie ma nudy. Moż­na wybrać się na dłu­gi spa­cer przez wąwo­zy, po dro­dze ską­pać się w rzecz­ce, a potem ogrzać przy ogni­sku… Oddychać :)
 W poprzed­nim roku uda­ło nam się zazie­le­nić dużą część dzia­łek na upra­wę per­ma­kul­tu­ro­wą… zie­mia zakry­ta liść­mi, tek­tu­rą, sia­nem i zręb­ka­mi cier­pli­wie cze­ka na zbli­ża­ją­cy się sezon. Żyje­my tu w zgo­dzie z natu­rą. Sta­ra­my się, aby każ­dy nasz krok przy­bli­żał to pięk­ne miej­sce w stro­nę zdro­wia, czy­sto­ści i har­mo­nii. W ser­cach i gło­wach rodzą się pięk­ne pla­ny roz­bu­do­wy pod auto­no­micz­ną far­mę. Krok za kro­kiem two­rzy­my w tym miej­scu fun­da­men­ty rozkwitu.

W URODZAJNI na Śred­niów­ce 8–11 czerwca’17 (czwar­tek-nie­dzie­la) odby­ły się Warsz­ta­ty pro­jek­to­wa­nia per­ma­kul­tu­ro­we­go Warsz­ta­ty się uda­ły, pogo­da była sło­necz­na i gorą­co co widać na zdję­ciach, zie­mia pro­si­ła o deszcz.. Nary­so­wa­li­śmy ład­ny pro­jekt, uda­ło się poma­rzyć razem przy ogni­sku o eko­wio­sko­wej wspól­no­cie, ule­pić kul­ki, poko­sić kosą, zmie­rzy­li­śmy pro­fil pod reten­cyj­ny wał kon­tu­ro­wy i wie­le innych miej­sco­wych cie­ka­wo­stek, np, Mar­cin z Kal­pa­pāda pro­wa­dził budo­wę pie­ca rakie­to­we­go, a dziew­czy­ny dzie­li­ły się doświad­cze­nia­mi zie­lar­ski­mi i kuli­nar­ny­mi :) było dobre jedze­nie – mię­dzy inny­mi lokal­ne chwa­sty, a przy ogni­sku sza­mań­ska medy­cy­na spi­ri­tu­al­na – dzię­ki Lasu za natu­ral­ny spray na koma­ry :) …a ponad wszyst­ko doświad­czy­li­śmy mak­sy­mal­nej let­niej Peł­ni :) Czy­taj dalej

Aktywne patrzenie Stephan Harding z książki Animate Earth

Unieś wygod­nie mały kamyk w dło­ni i spró­buj utrzy­mać go w tym samym poło­że­niu przez cały czas trwa­nia ćwi­cze­nia. Roz­luź­nij się i oddal od sie­bie myśl o osią­gnię­ciu jakie­goś celu. Teraz przyj­rzyj się powo­li poszcze­gól­nym czę­ściom powierzch­ni kamie­nia. Zwróć uwa­gę na wszyst­kie sub­tel­ne róż­ni­ce w jego kolo­rze i tek­stu­rze, przyj­rzyj się wszyst­kim zadra­pa­niom i zna­kom, każ­de­mu zaka­mar­ko­wi i wgłę­bie­niu. Obser­wuj w ten spo­sób kamień przez oko­ło 30 sekund do minu­ty, następ­nie zamknij oczy…
 Teraz, przez oko­ło minu­tę, przy­po­mnij sobie to, co przed chwi­lą widzia­łæś, tak przej­rzy­ście jak to tyl­ko moż­li­we, spró­buj wydo­być z pamię­ci jak naj­wię­cej szcze­gó­łów. Następ­nie oddal od sie­bie ten obraz i po pro­stu nie rób nic przez kil­ka sekund.
 Otwórz oczy i spójrz na kamień jako na całość, bez zwra­ca­nia uwa­gi na żaden szcze­gół. Zobacz kamień jako spój­ny i jed­no­li­ty feno­men. Pozwól oddy­chać temu odczu­ciu kamie­nia jako zja­wi­sku wszech­no­ści w sobie, wszech­by­tu, bez zasta­na­wia­nia się nad tym, czym jest ta cał­ko­wi­tość lub ana­li­zy spo­so­bu jej odczu­wa­nia w tym wła­śnie momen­cie. Podob­nie jak przed­tem, sku­piaj uwa­gę na tym doświad­cze­niu przez oko­ło 30 sekund do minuty.
 Teraz zamknij oczy i wzro­kiem umy­słu wyobra­żaj sobie kamień jako całość przez oko­ło minu­tę. Następ­nie oddal od sie­bie ten obraz.
 Powta­rzaj ten cykl przez oko­ło 15 minut, po czym wejdź w stan cichej medytacji.
 Czy były jakieś róż­ni­ce mię­dzy tymi dwo­ma spo­so­ba­mi patrzenia?

Ste­phan Har­ding Ani­ma­te Earth, tłu­ma­cze­nie Kasia Donner

Dragon Dreaming metoda śnienia Tęczowego Węża

Dra­gon Dre­aming to meto­da gru­po­we­go marze­nia, pla­no­wa­nia, reali­za­cji pro­jek­tów, z uwzględ­nie­niem czę­sto pomi­ja­nej cele­bra­cji. Pocho­dzi z Austra­lii, jest bli­sko spo­krew­nio­na z per­ma­kul­tu­rą i tak napraw­dę powin­na zwać się Rain­bow Ser­pent Dre­aming (meto­dą Śnie­nia Tęczo­we­go Węża – mitycz­ne­go abo­ry­geń­skie­go Węża Stwór­cy Świa­ta i sym­bo­lu austra­lij­skiej per­ma­kul­tu­ry). Meto­da, któ­ra jest osa­dzo­na w cie­ka­wym abo­ry­geń­skim świa­to­po­glą­dzie i dobrze uza­sad­nio­na przez psy­cho­lo­gię głę­bi (np. Car­la Gusta­wa Jun­ga) nada­je się świet­nie do pro­jek­to­wa­nia w holi­stycz­nym eko­sys­te­mo­wym podej­ściu – wspól­nie marząc uwal­nia­my zbio­ro­wa inte­li­gen­cję, a korzy­sta­jąc z sumy wspól­nych doświad­czeń otwie­ra­my się na syner­gię i pomy­sły jakie niko­mu nie przy­szły­by do gło­wy z osob­na. Dra­gon Dre­aming jest rów­nież meto­dą roz­wo­ju oso­bi­ste­go i war­to jej spró­bo­wać nie tyl­ko jako narzę­dzia zarzą­dza­nia i pro­wa­dze­nia spo­łecz­no­ści. To dobra ścież­ka pro­jek­to­wa­nia śro­do­wi­ska i rzeczywistości.
Poni­żej wywiad z Rober­tem Palu­siń­skim, któ­ry prze­tłu­ma­czył pod­ręcz­nik Dra­gon Dre­aming (dostęp­ny w pdf-ie) i pro­wa­dzi z niej warsz­ta­ty.

  • Robert Palu­siń­ski Meto­da „Dra­gon Dre­aming Pro­ject Design” 
  • DragonDreaming.PL
  • Dra­gon Dre­aming Pro­ject Design Ver­sion 2.0 – pdf.

  • Zasady projektowania permakulturowego Wykłady permakultury część 4

    link na pre­zen­ta­cję: https://prezi.com/


    BIBLIOGRAFIA


    GRUPY FB

  • Per­ma­kul­tu­ra Kra­ków – gru­pa Fb
  • Per­ma­kul­tu­ra Poznań – gru­pa Fb
  • Per­ma­kul­tu­ra War­sza­wa – gru­pa Fb
  • Per­ma­kul­tu­ra Wro­cław – gru­pa Fb
  • Wieża – dom Junga C. G. Jung – z książki: Wspomnienia, sny, myśli

    Dzię­ki pra­cy nauko­wej z wol­na uda­wa­ło mi się oprzeć moje ima­gi­na­cje i tre­ści nie­świa­do­mo­ści na pew­nym grun­cie. Sło­wa i papier nie były wszak­że, w moich oczach, dość real­ne; trze­ba było jesz­cze cze­goś. Moje naj­skryt­sze myśli i wła­sną mą wie­dzę powi­nie­nem nie­ja­ko wyryć w kamie­niu – w kamie­niu wyryć moje cre­do. Tak naro­dzi­ła się wie­ża, któ­rą zbu­do­wa­łem sobie w Bol­lin­gen. Pomysł ten może wydać się nie­do­rzecz­ny, ale ja go zre­ali­zo­wa­łem; dało mi to nie tyl­ko nie­po­spo­li­tą satys­fak­cję, ale było też peł­nym zna­cze­nia spełnieniem.
     Od począt­ku mia­łem pew­ność, że trze­ba budo­wać nad wodą. Zawsze mnie pocią­gał szcze­gól­ny urok brze­gów gór­ne­go Jezio­ra Zury­skie­go, toteż w 1922 roku kupi­łem dział­kę w Bol­lin­gen. Znaj­du­je się ona w oko­li­cy Meni­rad i była dobrem kościel­nym – daw­ną wła­sno­ścią St. Gallen. 

    Począt­ko­wo nie myśla­łem o praw­dzi­wym domu, tyl­ko o par­te­ro­wej budow­li z pale­ni­skiem pośrod­ku i miej­sca­mi do spa­nia wzdłuż ścian – czymś w rodza­ju pry­mi­tyw­ne­go domo­stwa. Przed oczy­ma mia­łem obraz cha­ty afry­kań­skiej: pośrod­ku pło­nie oto­czo­ny kil­ko­ma kamie­nia­mi ogień, wokół toczy się życie rodzin­ne. W grun­cie rze­czy pry­mi­tyw­ne cha­ty są urze­czy­wist­nie­niem idei Cał­ko­wi­to­ści – rzec moż­na: cał­ko­wi­to­ści rodzin­nej, w któ­rej uczest­ni­czy nawet drob­ny inwen­tarz. Coś takie­go chcia­łem wła­śnie zbu­do­wać – domo­stwo odpo­wia­da­ją­ce pier­wot­nym uczu­ciom czło­wie­ka. Powin­no dawać poczu­cie bez­pie­czeń­stwa, nie tyl­ko w sen­sie fizycz­nym, ale tak­że psy­chicz­nym. Lecz już w cza­sie pierw­szych prac zmie­ni­łem plan, bo wyda­wał mi się zbyt pry­mi­tyw­ny. Zro­zu­mia­łem, że muszę zbu­do­wać praw­dzi­wy pię­tro­wy dom, a nie tyl­ko przy­cup­nię­tą do zie­mi cha­tę. Tak naro­dził się w 1923 roku pierw­szy okrą­gły dom. Kie­dy został ukoń­czo­ny, zoba­czy­łem, że jest to praw­dzi­wa wie­ża, w któ­rej moż­na zamieszkać.
     Uczu­cie spo­ko­ju i odno­wie­nia, jakie od począt­ku wią­za­ło się dla mnie z wie­żą, było nie­zwy­kle sil­ne. Wie­ża była dla mnie jak matecz­nik. Powo­li zaczą­łem jed­nak odno­sić wra­że­nie, że nie wyra­ża ona wszyst­kie­go, co jest do powie­dze­nia. Cze­goś tam jesz­cze bra­ko­wa­ło. Dla­te­go czte­ry lata póź­niej, w 1927 roku dołą­czo­na zosta­ła budow­la środ­ko­wa z anek­sem w kształ­cie wieży.
     Po jakimś cza­sie zno­wu mia­łem uczu­cie nie­do­sy­tu. I w tej for­mie budow­la wyda­wa­ła się pry­mi­tyw­na. Toteż w roku 1931 – znów minę­ły czte­ry lata – roz­bu­do­wa­łem aneks w kształ­cie wie­ży; teraz była to praw­dzi­wa wie­ża. W tej dru­giej wie­ży jed­no pomiesz­cze­nie prze­zna­czy­łem wyłącz­nie dla sie­bie. Myśla­łem przy tym o domach indyj­skich, w któ­rych z regu­ły jest jed­no pomiesz­cze­nie, choć­by kąt poko­ju oddzie­lo­ny zasło­ną, dokąd moż­na się wyco­fać. Medy­tu­je się tam przez pół godzi­ny czy może przez kwa­drans lub prak­ty­ku­je ćwi­cze­nia jogi. Czy­taj dalej