Razem z mężem posiadamy kawałek ziemi (3000 m²) po starym olenderskim siedlisku w Nowych Prażuchach (25 km od Kalisza) na terenie Puszczy Pyzdrskiej. Jesteśmy tam od 1,5 roku i cały czas myślimy jak zagospodarować teren. Na działce są dwa budynki – jeden stary, niestety w rozpadzie budynek gliniany pamiętający jeszcze Olendrów i drugi nowy, z małą gospodarczą kuchnią i sypialnym poddaszem. Działka leży ok. 2 km od drogi – z 3 stron jest otoczona lasem, z jednej polami uprawnymi. Miejsce piękne (każdy kto przyjeżdża zakochuje się z marszu :) ale trochę jeszcze nie mamy pomysłu jak się za to zabrać. Chętnie przyjęlibyśmy u siebie grupę warsztatową :) U nas na działce z warzywami na razie niewesoło, nie prowadziliśmy żadnych upraw, bo na co dzień mieszkamy w Kaliszu i tylko na weekendy jeździmy na działkę, więc tradycyjną metodą niewiele by się tam udało, ale sąsiadka za lasem ma sporo do zaoferowania – owoce i warzywa, włącznie ze swojskimi jajami (kury podwórkowe oczywiście) – zaopatrujemy się u niej systematycznie.
Na co dzień pracuję jako specjalista ds. projektów w Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu, poza tym projektuję wnętrza starając się robić to wyłącznie z materiałów ekologicznych i z intencją, że nie kupujemy jeśli nie musimy – czyli staram się wykorzystywać potencjał zastany, minimalizować zakupy przy tworzeniu wnętrz (nie jest to super popularne w takich małych miejscowościach, ale świadomość wzrasta więc jestem pełna nadziei :)) Ponadto staram się prowadzić edukację ekologiczną na różnych płaszczyznach – m.in. z Revo:Home jestem od kilku lat oficjalnym partnerem Opener Festival – prowadzę u nich eco point na polu namiotowym. Jest to taka biwakowa klubo-świetlica, w której organizujemy śniadania społeczne, gadamy o życiu w zgodzie z naturą, mamy mini warsztat naprawczy gdzie naprawiamy rzeczy, które się zepsuły (np. rurki od namiotów sklejamy taśmą z butelek pet, noooo, takie różne działania :)) )
Mój mąż jest handlowcem, jednak mentalnie człowiekiem lasu, który tylko na łonie natury czuje się szczęśliwy :)
Na naszej działce robiliśmy już testowo warsztaty z tworzenia kosmetyków naturalnych i to bardzo fajnie wyszło. Ale tak jak pisałam wcześniej – klarownego pomysłu na zagospodarowanie tej działki jeszcze nie mamy, dlatego chętnie nad tym popracujemy.
Ja bardzo lubię gotować – jesteśmy wegetarianami. Z gotowaniem dla grupy spokojnie damy radę – królują u nas leniwe i oczywiście prażuchy ziemniaczane :D.
Nie mamy jako takiej strony poświęconej siedlisku, ale ja prowadzę profil na fb i i tam wrzucam czasem informacje z naszego lasu