Warsztaty zachowywania starych odmian

Truskawkowe Pola Dębe, HUBY, Wielkopolska

Na pięk­nych pagór­kach More­ny Czarn­kow­skiej, nie­for­mal­na jesz­cze gru­pa kil­ku rodzin/osób two­rzy małą osa­dę per­ma­kul­tu­ro­wą. Wyj­ścio­wo mamy czy­sty eko­lo­gicz­nie teren oto­czo­ny natu­ral­nym lasem, sta­ry sad i pastwi­ska, na któ­rych cały czas pasą się jesz­cze eko-owce i kozy dzier­ża­wią­ce jesz­cze część terenu :)
Zaczy­na­my od 5ha i jed­ne­go gospo­dar­stwa oraz czę­ści wspól­nej i to chce­my roz­wi­jać, stop­nio­wo budu­jąc kolej­ne domy. Zapra­sza­my wszyst­kie ręce i gło­wy chęt­ne do pomo­cy, jak i udzia­łu w tym projekcie!

Stro­na web: http://truskawkowepola.pl

Farma Martynika Marta Miłkowska, Chojnów

Far­ma Mar­ty­ni­ka to art – agro­tu­ry­stycz­ne gospo­dar­stwo edu­ka­cyj­ne pro­wa­dzo­ne od czte­rech lat przez Mar­tę i Mate­usza Miłkowskich.

W 2013 roku ucie­kli­śmy od zgieł­ku wiel­kie­go mia­sta na dol­no­ślą­ską wieś aby żyć bli­żej natu­ry i roz­wi­jać swo­je pasje. Od trzech lat remon­tu­je­my swój sta­ry, ponie­miec­ki dom. Naszą wspól­ną pasją jest per­ma­kul­tu­ra i natu­ral­ne budownictwo.
W 2017 roku zało­ży­li per­ma­kul­tu­ro­wy ogród i roz­bu­do­wu­ją go. Pro­wa­dzi­my warsz­ta­ty dla dzie­ci i dorosłych.

Pasieka Darz Ul Irena i Marian Woźniak; Niechanowo, Trzuskołoń

Eko­lo­gicz­na pasie­ka. Od 3 lat. Domek inha­la­tor do ulo­te­ra­pii. Wokół pasie­ki two­rzy­my ogród przy­ja­zny psz­czo­łom. Ze wzglę­du na eko­lo­gicz­ną pasie­kę, posta­no­wi­li­śmy pójść w per­ma­kul­tu­rę. Tym bar­dziej, że jej zało­że­nia pokry­wa­ją się z naszym postrze­ga­niem świa­ta. Od kil­ku lat two­rzy­my sad sta­rych odmian. W ub.roku powsta­ły grząd­ki pod­wyż­szo­ne, grząd­ki w sty­lu „dziur­ka od klu­cza”, grząd­ki z uży­ciem kostek sło­my. Oczy­wi­scie wszyst­ko w war­stwo­wym sys­te­mie per­ma­kul­tu­ro­wym. Ściół­ku­je­my ogród, sad. Nad­wyż­ki sadzo­nek prze­sa­dza­my na oko­licz­ne nie­użyt­ki. Roz­sie­wa­my nasio­na ziół. Nasz traw­nik to łąka. Sta­ra­my się, by była uroz­ma­ico­na, ze wzglę­du na psz­czo­ły. Z zało­że­nia w ogro­dzie więk­szość kwia­tów to rośli­ny mio­do­daj­ne. Nasze sie­dli­sko to pasie­ka, ogród i zabu­do­wa­nia. Sta­ry dom z 1936 roku. Po remon­cie, ale z zacho­wa­niem tego co dało się ura­to­wać. Alta­na, piec chle­bo­wy i 80 let­nia zie­mian­ka dopeł­nia­ją cało­ści. W fazie pro­jek­tu jest pra­cow­nia bart­ni­cza z kil­ko­ma miej­sca­mi noc­le­go­wy­mi. W tym celu kupi­li­śmy dom na Pod­la­siu. Cze­ka na zło­że­nie. Chce­my w nim wyko­rzy­stać ele­men­ty tyn­ków gli­nia­nych, pod­łóg z gli­ny. W pla­nie mamy budo­wę pie­ca rakie­to­we­go, do ogrze­wa­nia pra­cow­ni. Z zawo­du jestem zie­la­rzem, pro­wa­dzę skle­py zie­lar­skie, a ostat­nio zaj­mu­ję się pro­wa­dze­niem wykła­dów nt.ziół, prze­twa­rza­nia ich na wła­sne potrze­by. W ramach tych wykła­dów zachę­cam słu­cha­czy do two­rze­nia ogro­dów per­ma­kul­tu­ro­wych, albo z ele­men­ta­mi per­ma­kul­tu­ry. Mąż pro­wa­dzi edu­ka­cyj­ne spo­tka­nia pasieczne.
Jestem słu­cha­czem kur­su Per­ma­kul­tu­ro­we­go. Zgłę­biam tajem­ni­ce pod okiem Ben Laza­ra. W ub.r.nasza cór­ka, któ­ra jest inż archi­tek­tu­ry mia­ła oka­zję brać udział w kur­sie budow­nic­twa natu­ral­ne­go orga­ni­zo­wa­ne­go przez p.Magdalenę Gór­ską Eko­da­ma. Tam po raz pierw­szy oso­bi­ście zetknę­ły­śmy się z per­ma­kul­tu­ro­wy­mi wykła­da­mi. Jesie­nią nasz ogród pasiecz­ny odwie­dził foto­graf ogro­dów Ser­gey Kare­pa­nov, któ­re­go bar­dzo zain­te­re­so­wa­ły nasze per­ma­kul­tu­ro­we zało­że­nia i pro­jek­ty. Owo­cem tego jest pro­po­zy­cja z mie­sięcz­ni­ka moskiew­skie­go na arty­kuł o naszym ogro­dzie, pasie­ce. Mam nadzie­ję, że uda się zre­ali­zo­wać nasze marze­nia, że uda się nam zachę­cić innych, by poszli w nasze śla­dy. Cie­szy­my się, że uda­ło się nam ” zara­zić ” naszą cór­kę ideą per­ma­kul­tu­ry i budow­nic­twa natu­ral­ne­go. To nasz oso­bi­sty suk­ces. Mamy wsparcie.

Werstok – Dom Dobry Maria Przyszychowska, Werstok

Dom Dobry to miej­sce do życia i two­rze­nia na skra­ju Pusz­czy Bia­ło­wie­skiej. W 2015 roku na kawał­ku ugo­ru wokół domu zało­ży­li­śmy mały ogró­dek i posa­dzi­li­śmy sad. Pró­bu­je­my przy­wró­cić tej jało­wej zie­mi żyzność sto­su­jąc zasa­dy per­ma­kul­tu­ry i dążąc do nie­za­leż­no­ści „jedze­nio­wej”.

Stro­na web: http://www.werstok.pl

Ekoturystyka Na Karczaku

Kar­czak” to gospo­dar­stwo rol­ne na skra­ju doli­ny Bie­brzy (pod­la­skie) poło­żo­ne wśród dość inten­syw­nie użyt­ko­wa­nych pól. Stwo­rzy­li­śmy (mój mąż kocha­ny Góral i ja) tu przez 12 lat zie­lo­ną wyspę – wła­sny rezer­wat bio­róż­no­rod­no­ści. Oprócz domu i budyn­ków Eko­mu­zeum (w daw­nej sto­do­le i chle­wi­ku) mamy sta­ry sad z daw­ny­mi odmia­na­mi jabło­ni, per­ma­kul­tu­ro­wy warzyw­niak, raba­ty tra­dy­cyj­nych wiej­skich kwia­tów i ziół, łąkę przy domu i łąkę bagien­ną na bie­brzań­skich tor­fo­wi­skach. Pod­sta­wo­wa zasa­da to pra­wie cał­ko­wi­ty brak wal­ki (nie uzna­je­my ter­mi­nu „szkod­nik”), a za to współ­dzie­le­nie prze­strze­ni z dzi­ki­mi miesz­kań­ca­mi i natu­ral­ny­mi pro­ce­sa­mi. Zatem Kar­czak przy­ja­zny jest pta­kom, pła­zom, jeżom, nie­to­pe­rzom, bez­krę­gow­com (ze szcze­gól­ną sym­pa­tią do zapy­la­czy, moty­li, ciem, pają­ków i bie­ga­czo­wa­tych). Dużą tro­ską darzy­my gle­bę, by była żywa i zasob­na (nie prze­ko­pu­je­my, ściół­ku­je­my, napo­wie­trza­my widła­mi, nawo­zi­my natu­ral­nie). Pie­lę­gnu­je­my daw­ne odmia­ny i gatun­ki (oprócz jabło­ni: len i kono­pie włók­ni­ste, licz­ne zio­ła) i chro­ni­my rzad­kie gatun­ki. Nie sto­su­je­my che­mii. Kom­po­stu­je­my. Pozo­sta­wia­my dzi­kie zakąt­ki. Oszczę­dza­my ener­gię i korzy­sta­my z OZE. W pla­nach: gro­ma­dze­nie desz­czów­ki, prze­ciw­dzia­ła­nie wia­trom i innym „sek­to­rom”. Współ­pra­cu­je­my z orga­ni­za­cja­mi poza­rzą­do­wy­mi i wolon­ta­riu­sza­mi. I w ogó­le jeste­śmy dość fajni :)

Stro­na web: http://karczak.pl

Bio_Arka

Bio_Arka to nasze miej­sce, nasze zwie­rzę­ta, nasz dom i my. Sło­wem nasz Bio­top*, Styl i Spo­sób na Życie.

Bio_Arka blog to miej­sce w któ­rym opi­su­je­my nasze spo­so­by na życie, któ­re­go docze­snym celem jest suk­ce­syw­ne odci­na­nie się od sys­te­mu tego świa­ta. Opi­su­je­my swo­je pró­by, poraż­ki, małe suk­ce­sy i spryt­ne paten­ty na uła­twia­nie sobie trud­ne­go życia. Jak pew­nie zauwa­ży­cie, nasz ogród i dom pro­wa­dzo­ne są tak, żeby­śmy musie­li poświę­cać im naj­mniej­szą moż­li­wą cząst­kę cza­su inten­syw­ne­go dnia. Dale­cy jeste­śmy od wykań­cza­nia wszyst­kie­go pod jakiś mniej lub bar­dziej wydu­ma­ny gust, czy styl este­tycz­ny. Wła­ści­wie jeste­śmy anty-este­tycz­ni. Jeste­śmy do bólu prak­tycz­ni i leni­wi. Takie podej­ście, prze­ja­wia­ją­ce się nie tyl­ko w ogro­dzie, ale tak­że w kuli­na­riach, higie­nie, kosme­ty­kach, prze­ro­dzi­ło się w jakiś pier­wot­ny mini­ma­lizm. Nie wyszu­ka­ny, zim­ny i nowo­cze­sny mini­ma­lizm zna­ny z żur­na­li o archi­tek­tu­rze i wnę­trzach, ale mini­ma­lizm pole­ga­ją­cy na robie­niu tyl­ko rze­czy nie­zbęd­nie potrzeb­nych, bez tra­ce­nia ener­gii na ich kolo­ro­wa­nie, upięk­sza­nie, doda­wa­nie „poli­tu­ry”. Takie podej­ście jest tym bar­dziej cie­ka­we, że obo­je, z żoną mamy wyż­sze wykształ­ce­nie jakoś tam kie­run­ko­wa­ne na odczu­wa­nie este­ty­ki. Archi­tekt i Pla­styk-kon­ser­wa­tor sztuki.

Bio Arka A. Gregorczyk