Mieszkamy na wsi, na „wyspie” wśród bagien, w stuletnim domu. Mamy 3,26 ha gruntu, w tym sporą część bagien zalewowych. Około 1 ha zajmują warzywniki, sad, część ozdobna oraz podwórze, reszta to łąko-laski, żywopłoty i stawy. Stawy są dwa: większy, naturalny, w części podmokłej, w pobliżu strumyka i drugi, sztuczny, w ogrodzie przy domu. Las i sad osłaniają nas od dominujących wiatrów północno-zachodznich. Ziemię uprawiamy bez brutalnej ingerencji, budujemy wały permakulturowe, komposty, oraz ostatnio – wieże ziemniaczane. Mamy też dwa tunele foliowe przeznaczone na warzywa ciepłolubne, głównie pomidory i paprykę, ale nie tylko. Stosujemy sąsiedztwo roślin. Ściółkowanie gleby jest na porządku dziennym, w miarę możliwości. Na gospodarstwie są kury i kilka owiec, dostarczają nam świetnego obornika. W ciepłym sezonie korzystamy z toalety kompostowej.
Warzywa i owoce uprawiamy głównie dla siebie, dążąc do samowystarczalności żywieniowej, ponieważ wiek (78 i 60 lat) nie pozwala nam na rozwinięcie ilości upraw. Swego czasu często prowadziłam kursy, np. w Akademii Bosej Stopy, obecnie raczej już nie wyjeżdżam, ale organizuję je u siebie, czasami. Przyjmujemy także latem wolontariuszy.
Nasz ogród odwiedziła kilka lat temu Maja w Ogrodzie i zrealizowała u nas dwa programy.
Strona web: Własny Kawałek Raju