Tydzień temu na Otwartych dniach roboczych Sieciówki odbyła się ceremonia parzenia herbaty. Prowadził ją Смарт Істэрн Бі zgodnie ze starożytną chińską tradycją.
Miałem zaszczyt uczestniczyć w tej zaiste aromatycznej chwili, w blasku świec i w rytm kurdyjsko-irańskiej muzyki na żywo.
Degustacji herbacianego naparu podawanego w maciupeńkich filiżankach towarzyszyła rozmowa, podczas której wyszła na jaw konstatacja, że… herbata nie jest permakulturowa! Tak, dokładnie – owa starożytna, zdrowa i subtelna tradycja, jeśli praktykuje się ją w krajach gdzie herbata nie rośnie, nie jest perma ze względu na ślad węglowy (carbon footprint); oznacza on ilość dwutlenku węgla jaki dostał się do atmosfery podczas produkcji i transportu… W naszej kulturze cywilizacji masowej wszystko posiada swój ślad węglowy (nałogowi turyści – oni to dopiero mają ciężką stopę.
Biorąc pod uwagę stan podgorączkowy naszej planety (alarmujące ocieplenie klimatu) dobrze jest być świadomym śladu węglowego kupowanych produktów, i rezygnować jeśli można z rzeczy, które okrążyły czasem dwukrotnie Ziemię, by do nas dotrzeć. Permakultura kładzie nacisk na tę świadomość i na unikanie niepotrzebnego śladu węglowego, lecz nie zabrania picia herbaty, która lekką jest i ślad ma niewielki w porównaniu z np. bananami docierającymi do nas z Afryki czy Południowej Ameryki…
Jutro kolejna odsłona dni roboczych Sieciówki, nie wiem czy będzie Смарт i czy powtórzy ceremonię parzenia herbaty -.-
Z mojej strony zapraszam na dalszy ciąg kroczącej z lekka prelekcji o permakulturze.
Ślad węglowy – całkowita suma emisji gazów cieplarnianych wywołanych bezpośrednio lub pośrednio przez daną osobę, organizację, wydarzenie lub produkt. Jest rodzajem śladu ekologicznego… – wikipedia
Dzięki za uprzytomnienie. A ku potomności zaznaczę, że byłem w tym samym miejscu i czasie. W moim przypadku ta seria przyjemności była urozmaicona o masaż. Tony uśmiechu! :)