Pobądź

Pobądź Bartek, Ania i Franek

Polan­ka ma nie­ca­ły hek­tar powierzch­ni, jest pasem wschód-zachód. Pół­noc­ną gra­ni­cę sta­no­wi roze­bra­ny nasyp kolei wąsko­to­ro­wej, dalej jest lasek brzo­zo­wy Lasów Pań­stwo­wych. Po wschod­niej stro­nie jest sta­ry zapusz­czo­ny sad śli­wo­wo-jabło­nio­wy – stąd zro­bio­ne jest zdję­cie poglą­do­we, z olbrzy­miej sta­rej jabło­ni. Tuż obok znaj­do­wa­ło się domo­stwo, z któ­re­go pozo­sta­ły już tyl­ko zaro­śnię­te ruiny. Za nimi bie­gnie dro­ga asfal­to­wa. Od połu­dnia jest zale­sie­nie liścia­ste się­ga­ją­ce do rze­ki Cho­tla – głów­nie brzo­zy bro­daw­ko­wa­te, kil­ka jabło­ni, a im bli­żej brze­gu, tym drze­wa rzad­sze i potęż­niej­sze. Na zacho­dzie kil­ka­dzie­siąt metrów zale­sie­nia i gra­ni­ca Lasów Pań­stwo­wych w posta­ci nie­wiel­kie­go stru­mie­nia. Tu cie­ka­wa rzecz – przez nasyp popro­wa­dzo­ny jest tunel, przez któ­ry prze­pły­wa woda i po pół­noc­nej stro­nie ten nie­wiel­ki stru­mień roz­le­wa się na sze­ro­kość 20–30m za spra­wą bobrzej tamy. Spa­dek pozio­mu wody na tamie wyno­si ponad metr, dobre miej­sce na eks­pe­ry­men­ty z tara­nem hydraulicznym.

Zie­mia bar­dzo piasz­czy­sta, gli­na na głę­bo­ko­ści ok metra. Przez kil­ka ostat­nich lat była to corocz­nie koszo­na łąka na dopła­ty. Wcze­śniej pole uprawne.

Ogól­nie oko­li­ca pięk­na, bogac­two dzi­kich pta­ków, jele­ni, itp. Peł­no grzy­bów. Na zachód lasy buko­we, dębo­we. Dłu­go szu­ka­li­śmy dla sie­bie miej­sca, to urze­kło nas na tyle, że posta­no­wi­li­śmy osie­dlić się wła­śnie tu. Czy­taj dalej